Wyprawa po Terminatora 2 Judgment Day – Naprawa

Cześć

Zapraszam cię do opowieści jak zdobyłem i przywiozłem Terminatora 2 oraz relacji z naprawy.

Terminatora 2 poszukiwałem od dawna. Raz niemal udało mi się kupić na allegro uszkodzonego lecz sprzedawca nie był uczciwy wobec mnie i opylił komuś innemu.

Poszukiwania trwały a w między czasie oglądałem wszystko co było dostępne na ten temat w sieci. I tak właśnie wypatrzyłem  na youtubie filmik nagrany przez  Axel – Retro Archiwizacja  prowadzący kanał, wypatrzył go w Pubie Hary w Białym stoku. Oto filmik na który wpadłem podczas szukania informacji o tym automacie.

 

Po obejrzeniu tego filmu wszedłem na stronę Harego i zdobyłem kontakt do właściciela. Napisałem mu wiadomość , chyba nawet była jakaś rozmowa telefoniczna w której to namawiałem kolegę Harego na odsprzedanie tej maszynki.

Hary nie bardzo miał ochotę go odsprzedać ale obiecał że w razie czego będę pierwszą osobą do której zadzwoni jak się zdecyduje na ten krok. Zniesmaczony takim obrotem spraw szukałem dalej.

Minęło ok roku. Postanowiłem znów się upomnieć o Terminatora. Tym razem Sz. Pan Hary rozmawiał inaczej.

Po kilku dniach negocjacji ustaliliśmy że Terminatora sprzeda 🙂

No to zacząłem ustalać warunki, transport i jazda.

 

 

Jeszcze szybki obiad  z moim wieloletnim kolegą-kierowcą  w barze słowiańskim z rekomendacją  Harego i jazda do domu.

Było pysznie polecamy!!!

 

Wyładunek na miejscu docelowym.

 

I już nie mogłem się doczekać zagrania w T2.

Ale T2 miał pewne problemy w działaniu. Jak obejrzałeś wcześniejszy filmik to zauważyłeś pewnie problem z grafiką i brakiem dźwięku. Dlatego trzeba było coś z tym zrobić.

Ja zacząłem od oględzin elektroniki jeszcze w automacie.

 

Automat nie był w zbyt dobrym stanie wizualnym ale rekompensował to fakt że w środku elektronika i wiązki były na swoim miejscu kompletnie nienaruszone. Nikt  nie grzebał nie naprawiał. Takie coś lubię.

W pierwszej kolejności zabezpieczyłem EEPROMy z których pospadały naklejki, taśmą izolacyjną.

Z obrazem to sobie poradziłem jeszcze tego samego dnia. Wyczyściłem złącze JAMMA oraz inne i poprawiłem EEPROM nr 109 w podstawce którego zgłaszała diagnostyka.

Z dźwiękiem natomiast było gorzej. Korozja obwodu PCB po wylanych kondensatorach, korozja pinów od taśmy łączącej  płytę dźwięku z główna CPU. korozja nóżek układów oraz podstawek. Nie wyglądało to ciekawie.

 

Jak zwykle zacząłem od wyczyszczenia całej płyty.

Faktem jest to że trzeba wymienić wszystkie podstawki , kondensatory oraz elementy skorodowane (goldpiny tasmę itp.)

Tak więc zaczynam.

 

 

Elementy usunięte. Nie było większych szkód , jedna oderwana ścieżka. To i tak dobry wynik przy tego typu usterkach i korozji .

Ponowne mycie i montaż.

 

Po ukończonych pracach nie mogłem się doczekać aby przeprowadzić test w Automacie.

I tu niemiłe zaskoczenie gdyż po uruchomieniu karta milczy jak grób.

Uruchomiłem menu serwisowe by zobaczyć czy chociaż wykryło kartę ale niestety nie zgłasza się do systemu.

Cóż, szybki powrót do schematu i do działań.

Analizując zasadę działania karty dźwiękowej stwierdziłem iż dźwięk generowany jest z czterech źródeł.

jest to:

  • Yamaha generator dźwięków
  • drugi układ Yamaha
  • OKI
  • TIL 7524 przetwornik cyfrowo analogowy

Wszystko jest sterowane i zarządzane przez procesor z rodziny Z80.

W pierwszej kolejności chciałem stwierdzić czy procesor wykonuje program z własnych EEPROMów. W tym celu podejrzałem co się dzieje na liniach adresowych oraz danych oscyloskopem. Stwierdziłem że procesor żyje i wykonuje jakieś czynności. To był dobry znak sugerujący na niemożność odbioru lub komunikacji się z płytą główną gry.

Sprawdziłem jeszcze prewencyjnie z jaką jakością dociera sygnał taktowania procesora bo z doświadczenia wiem iż te sygnały są zazwyczaj formowane jakimś buforem. I intuicja mnie nie zawiodła, sygnał faktycznie był ale o dość sporo zaniżonej amplitudzie. Mogło to spowodować w przyszłości usterkę lub przy wahaniach  napięcia nieprzewidziane skutki. Wymieniłem bufor, amplituda pojawiła się taka jak być powinna i przystąpiłem do dalszej diagnostyki.

Następnym krokiem było sprawdzić wszystkie sygnały sterujące oraz linie danych przychodzące z płyty głównej.

Jako że komunikacja karty odbywa się w dwóch kierunkach, musiałem sprawdzić wszystkie opcje. Tu za komunikacje, wymianę danych zastosowane są trzy układy wejść 26LS32A oraz trzy układy wyjść 26LS31.

Po kilkunastu minutach  badań stwierdziłem że jeden z układów odbierających dane nie przekazuje sygnału do logiki a konkretniej na wejście przerzutnika . Co ciekawe że na nóżce układu sygnał występował  a do przerzutnika już nie docierał. Sugerowało to na przerwę w obwodzie PCB co potwierdził pomiar omomierzem.

Wykonałem szybki cross i podłączyłem kartę do płyty głównej.

Dźwięku jak nie było tak nie ma , ale karta została zgłoszona w systemie. Czyli wykryło ją. To już jest spory krok do przodu.

Tylko czemu nie ma dźwięku??

Postanowiłem zerknąć na sygnał audio bezpośrednio na nóżce OKI by zobaczyć czy coś tam się dzieje. Niestety  nic.

Przypatrzyłem się więc dekoderowi adresów który ma za zadanie selektywnie uruchamiać każde ze źródeł . I tu okazało się że nie działa on poprawnie. Podglądając oscyloskopem odkryłem nieokreślone stany na wyjściach. Szybka podmianka i test.

I…. znowu cisza.

Więc wracam do testu wyjścia nóżki audio OKI oscyloskopem. Od razu zauważyłem że układ działa i generuje dźwięk na wyprowadzeniu audio. Tylko dlaczego nie idzie on na wzmacniacz? Analizując schemat oraz zasady mieszania dźwięków z różnych źródeł postanowiłem robić pomiary krok po kroku aż do wzmacniacza mocy. I tak natrafiłem na złe połączenie jednego z kondensatorów przez który płynął sygnał ze wszystkich źródeł do wzmacniacza mocy. To wyjaśniło fakt iż nie było żadnego dźwięku . Tak więc poprawiłem połączenie lutownicze  i EUREKA. DZIAŁA DŹWIĘK!!!!!!

 

Na koniec zabrałem się za lustro odbijające treść ekranu.

Jest to tak naprawdę weneckie lustro. Czemu weneckie? A no temu że Inżynierowie z MIDWAY wymyślili taki fajny trik.  Mianowicie jak gracz obrywa pociskami z karabinów terminatorów to za lustrem błyskają żarówki. Wrażenie jest takie dziwno-fajne , błyski nie wyświetlają  się na płaszczyźnie ekranu lecz za lustrem. jest to taki jak by efekt 3D.

Tylko był problem z tym lustrem. Ktoś wpadł na genialny pomysł i go pomalował farbą w sprayu, w dodatku dwa razy. Uniemożliwiło to przeniknięcie w stronę gracza tych błysków.

W oryginale zamiast tej farby było coś w rodzaju szablony z wybuchami. Światło z żarówek przenikało tylko w tych punktach gdzie wycięte były takie gwiazdki symbolizujące wybuch. Dodatkowo była tam jak by folia rozpraszająca owe światło , ażeby nie były widoczne żarówki.

Ja musiałem się sporo namęczyć by zmyć ten lakier.

Teraz pozostaje wyciąć szablon i będzie jak oryginał.

Pozdrawiam.

 

 

Related posts

Leave a Comment